- Jakie tortury przygotowałeś dla mnie dzisiaj? – spytałam
złośliwie.
- Czy nie chciałaś przypadkiem spytać: „Jakie są twoje
życzenia, Panie?” – poprawił mnie kłaniając się
tak jak robią to służące. Działał mi na nerwy.
- No właśnie to – z trudem zachowałam kamienną twarz – Ale
nie można życzyć sobie czegoś w stylu „chciałbym więcej życzeń” – dodałam
zadowolona, że go przechytrzyłam. Spojrzał na mnie pobłażliwie.
- Pierwsze życzenie: „ Chciałbym MÓC życzyć sobie więcej
życzeń” – z rozbawieniem patrzył jak mina mi zrzedła. Cholera!